|
Forum Wydziału Leśnego SGGW Wydział Leśny SGGW :) :) :) |
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Farenthrill
Administrator
Dołączył: 06 Wrz 2007
Posty: 59
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dziekanów Leśny
|
Wysłany: Pią 18:07, 23 Lis 2007 Temat postu: Dzień Bez Futra 2007 |
|
|
W sobotę 24 listopada odbędzie się kolejny już międzynarodowy Dzień Bez Futra. W zeszłym roku w całej Polsce manifestowało około 3000 osób. (W tym ja i Kasia Januć ). W tym roku też zapowiada się ciekawie - oprócz manifestacji, wreszcie rusza projekt, któremu trochę pomogłem - mianowicie petycja. Powoli konstruujemy stronę internetową z prawdziwego zdarzenia dotyczącą noszenia futer przez ludzi i tego, co nam się w tym nie podoba. W każdym razie taka manifestacja to ciekawe przeżycie i myślę, że warto na nią przyjść:
Miejsce akcji: placyk przed Metro Centrum
Czas akcji: sobota 13:00
Plan działania: 13:00-14:00 manifestacja i zbieranie podpisów pod petycjami
o 14:00 zaczyna się najciekawsza część "imprezy", czyli bojkot sklepów sprzedających futra. Ponieważ całość jest pilnowane przez policję, nie będzie zbyt "drastycznie", ale i tak ciekawie (w zeszłym roku policjanci też wzięli udział w manifestacji i ochoczo krzyczeli antyfutrzarskie hasła ). Zaczynamy od sklepów firmy SIMPLE i będziemy tam utrudniali "normalne" funkcjonowanie sklepu dopóki nas nie wypieprzą . A potem rozchodzimy się i idziemy na jakieś żarełko.
Dla zainteresowanych ponieżej garść faktów, cytatów i czego tam jeszcze:
"Zwierzę, jako istota żyjąca, zdolna do odczuwania cierpienia, nie jest rzeczą. Człowiek jest mu winien poszanowanie, ochronę i opiekę"
(artykuł 1 ustawy o ochronie zwierząt)
Zobacz, czemu jesteśmy przeciwni:
http://www.youtube.com/watch?v=Qdr9S6ExJcI
http://www.youtube.com/watch?v=Jftvrgd7RPs
http://www.youtube.com/watch?v=sr1_ksdJtmQ
http://www.youtube.com/watch?v=KZhTcF5ZtTM
* * *
SZCZEGÓŁOWE WARUNKI I METODY
UŚMIERCANIA ZWIERZĄT FUTERKOWYCH
Zwierzęta futerkowe uśmierca się przez zastosowanie:
1) urządzenia bolcowego penetrującego, ustawionego w sposób pozwalający na uszkodzenie kory mózgowej, przy czym po ogłuszeniu zwierzęcia niezwłocznie wykrwawia się;
2) środka znieczulającego w dawce powodującej natychmiastową utratę świadomości, a następnie śmierć;
3) porażenia prądem elektrycznym powodującego zatrzymanie akcji serca, przy czym elektrody przykłada się w sposób umożliwiający przepływ prądu bezpośrednio przez mózg i serce; w przypadku lisów, jeżeli elektrody przykłada się do nosa i odbytu, stosuje się prąd o natężeniu wynoszącym 0,3A przez co najmniej 3 sekundy;
4) tlenku węgla lub dwutlenku węgla, przy czym: (...)
c) tlenek węgla produkowany przez przystosowany do tego celu silnik spalinowy może być stosowany wyłącznie w przypadku łasicowatych i szynszyli, po schłodzeniu i przefiltrowaniu oraz gdy jest wolny od drażniących substancji lub gazów; zwierząt nie umieszcza się w komorach przez osiągnięciem 1% stężenia gazu,
5) dwutlenku węgla - w przypadku łasicowatych i szynszyli;
6) chloroformu - w przypadku szynszyli, przy czym: (...)
b) zwierzęta umieszcza się w komorze, gdy występuje w niej nasycony związek chloroformu z powietrzem,
c) wdychany gaz powoduje głębokie znieczulenie, a następnie śmierć zwierzęcia,
d) zwierzęta pozostają w komorze do czasu stwierdzenia ich śmierci.
(Wyciąg z załącznika nr 4 do rozporządzenia Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi z dnia 9 września 2004r.)
Czym jest naturalne futro? Miękkim, ciepłym okryciem na chłodne dni? Symbolem luksusu? A może końcowym produktem przemysłowej rzezi na niewinnych zwierzętach? Futro nie rośnie na drzewach - zanim stanie się towarem w sklepie, ktoś musi je zedrzeć z jego właściciela. Zwierzęta hodowane na futra - m.in. lisy, jenoty, norki, nutrie, króliki, szynszyle - przeżywają swoje krótkie życie na specjalnych fermach hodowlanych, budzących najgorsze skojarzenia z obozami zagłady.
Są stłoczone w niewielkich klatkach, pozbawione możliwości ruchu, co powoduje ich nienaturalne zachowania takie jak gryzienie własnego ciała czy zjadanie młodych. Żyją w skrajnie nienaturalnych warunkach. Zabijane są prądem elektrycznym, gazami spalin samochodowych, chloroformem, uderzeniem w tył głowy lub złamaniem kręgosłupa. Nie wszyscy ludzie posiadający luksusowe futra zdają sobie sprawę, że noszą na sobie produkt będący efektem wyjątkowego okrucieństwa.
Mity
Prawdziwe futro, w przeciwieństwie do sztucznego, jest produktem przyjaznym dla środowiska - tak mówią producenci futer podczas dyskusji z obrońcami praw zwierząt. Brzmi logicznie i wiarygodnie? Może na pierwszy rzut oka. Niestety, nic bardziej błędnego. Fermy futerkowe produkują olbrzymie ilości zanieczyszczeń. Przykładowo w Finlandii, w której znajduje się 65% światowych ferm lisów, ilość odpadków tego typu jest równa zanieczyszczeniom, jakie wytwarza jeden milion ludzi w skali roku!
Przemysł futrzarski przyczynia się do skażenia gleby, wód oraz powietrza. Zwierzęce odchody zawierają dużo fosforu i azotu. Deszcz spłukuje je do pobliskich strumyków i innych zbiorników wodnych. W innym wypadku odchody wsiąkają w glebę i zanieczyszczają wody gruntowe. Składniki zawarte w odchodach przyczyniają się do nadmiernego rozwoju glonów w zbiornikach wodnych i znacznego uszczuplenia ilości tlenu, co z kolei prowadzi go wymierania ryb i innych organizmów żywych oraz czyni wodę niezdatną do picia.
W jednym z fińskich miast (Kaustinen) pobieranie wody gruntowej musiało zostać zatrzymane z powodu zanieczyszczenia wywołanego przez fermy futerkowe.
Największa szwedzka lisia ferma została zamknięta w styczniu 1998 z powodu ilości zanieczyszczeń jakie trafiały do lokalnych zasobów wody. W tym samym czasie w magazynie Scientifur ukazał się artykuł, na temat polskich ferm futerkowych: w glebie w ich pobliżu znaleziono rozwijające się formy glist. W innym artykule ostrzegano właścicieli ferm przed budowaniem ich w pobliżu domów mieszkalnych (ze względu na skażenie wody pitnej przez fermowe odpady).
W Finlandii fermy futerkowe produkują 1500 ton amoniaku na rok. To powoduje poważne zanieczyszczenie powietrza i jest bardzo nieprzyjemne dla ludzi mieszkających w pobliżu (zapach amoniaku jest bardzo ostry i przenikliwy).
Odchody i odpadki z ferm nie są jedynym rodzajem zanieczyszczeń produkowanych przez przemysł futrzarski.
Podczas obróbki futra używa się dużych ilości żrących chemikaliów. Przemysł futrzarski zawsze twierdził, że prawdziwe futra ulegają biodegradacji. Jest to prawdą tylko w przypadku "świeżych" skór. W sklepach może znaleźć tylko wysoko przetworzone produkty, bo przecież nikt nie chce, żeby jego płaszcz zgnił po trzech dniach. W 1991 Environmental Protection Agency -organizacja zajmująca się ochroną środowiska ukarała dwie firmy zajmujące się przetwarzaniem futer grzywną w wysokości 1,6 miliona dolarów. Firmy te odmówiły przestrzegania regulacji dotyczących niebezpiecznych odpadów. W 1993 nowojorski kuśnierz został ukarany z tego samego powodu. Mimo to przemysł futrzarski nadal twierdzi, że sprzedaje "naturalne" produkty!
Badania pracownika Ford Motor Co - Gregoryego Smitha dowiodły, że produkcja futer ze zwierząt upolowanych wymaga 3 razy więcej energii niż produkcją futer syntetycznych. Wyprodukowanie futra "fermowego" wymaga 20 razy więcej energii niż futra sztucznego.
Kolejnym niepożądanym skutkiem przemysłu futrzarskiego jest niekontrolowany, nienaturalny napływ obcych dla danego obszaru gatunków, który skutkuje w zaburzeniu równowagi ekologicznej. Już w latach trzydziestych XIX wieku rosyjsko-amerykańska spółka przetransportowała lisy na kilka wysp w pobliżu Alaski. Wyspy te nigdy nie posiadały takich drapieżników jak lisy, a warunki bytowe sprzyjały rozwojowi tych zwierząt. Szybko więc zadomowiły się i masowo rozmnożyły, powodując przy okazji wyginięcie wielu ptaków morskich. Populacja Aleuckiej gęsi kanadyjskiej (the Aleutian Canada Goose) została ograniczona do jednej wyspy! W 1987 roku przeprowadzono badania terenu, które dowiodły, że ponad 100 wysp zasiedlonych sztucznie przez lisy jest zupełnie pozbawione nocnych ptaków, wcześniej masowo zasiedlających wybrzeża.
Po tym incydencie właściciele ferm zaczęli trzymać zwierzęta w klatkach. Mimo to, norki zadomowiły się w Europie, nutrie w USA, kuny w Niemczech, piżmaki w Holandii, dydelfy w Nowej Zelandii itd. Czasami prowadziło to do olbrzymich problemów środowiskowych.
Wszystko to nie powstrzymało przemysłu futrzarskiego od wysiedlania zwierząt z ich naturalnego środowiska, co poskutkowało w kolejnych ekologicznych katastrofach. Za przykład może nam posłużyć hodowla czerwonego lisa w Islandii. Lis czerwony i lis srebrny nie są naturalnymi mieszkańcami Islandii. Ten rodzaj lisa jest większy i bardziej agresywny od arktycznego lisa, rodzimego dla tego kraju. Skutkiem fermowej hodowli lisa czerwonego populacja lisa arktycznego znacznie zmniejszyła się.
Kolejnym przykładem może być masowe wymieranie europejskich norek, spowodowane sprowadzeniem do Europy norki amerykańskiej (przez właścicieli ferm) Oba rodzaje norek nie tolerują się nawzajem na tym samym terenie.
W samym kontekście futer, pada czasami również stwierdzenie, że produkcja futer z lisów jest dobra ponieważ... powoduje spadek ilości lisów chorych na wściekliznę. Zdanie takie jest w całości fałszywe - po pierwsze lisy hodowane na futro to najczęściej lisy niebieskie, albo srebrzyste - mają one gęstsze futro, które "lepiej się nadaje" do produkcji futra. Hodowla taka jest prowadzona na masową skalę (w samej Polsce co roku zabijanych jest 250 tysięcy (!) lisów), więc próby polowania na dzikie listy po to tylko aby zmniejszyć ich liczebność są zupełnie zbędne, a nie oszukujmy się - czy producentom futer naturalnych zależy na czymkolwiek oprócz pieniędzy?...
Przemysł futrzarski jest gwałtem na środowisku naturalnym. Dowody zaprezentowane powyżej są tylko kroplą w morzu problemów, wywołanych przez fermową hodowlę zwierząt. Jest ona nie tylko okrutna sama w sobie, ale również szkodliwa dla całej naszej planety. Jeśli więc nie jest Ci obojętny los zwierząt i ochrona środowiska naturalnego przyłącz się do kampanii Vivy przeciw fermom futerkowym.
Źródło:
[link widoczny dla zalogowanych]
Coalition to Abolish the Fur Trade (CAFT)
Ktoś, kto rozpatruje ten temat po raz pierwszy, będzie się zastanawiał, jakim sposobem takie okrucieństwo może być dozwolone w dzisiejszych cywilizowanych czasach. Gdyby ludzie wykształceni zobaczyli na własne oczy to, co się dzieje za ich przyzwoleniem, bez wątpienia już dawno by tego zakazali – Charles Darwin, Essay on Fur, 1878
Rada sądzi, że systemy używane przy hodowli norek i lisów nie spełniają niektórych z najbardziej podstawowych kryteriów ochrony dobra zwierząt hodowlanych. Obecnie klatki używane przy hodowaniu na futra nie dostarczają odpowiedniego komfortu ani schronienia ani nie pozwalają zwierzętom na wolność do okazywania normalnych wzorców zachowań. – Farm Animal Welfare Council Press Notice
Norki i lisy są z natury samotnikami. Trzymanie ich stłoczonych w zamknięciu jest jeszcze większym torturowaniem niż to zadawane zwierzętom roślinożernym żyjącym w stadach. Żeby to było czynione by dostarczyć ludziom luksusu wydaje się niewybaczalne. – Sir David Attenborough
Stereotypia to powtarzalne, niezmienne wzorce zachowań, bez jasnego celu czy funkcji. Jej występowanie jest często związane z jałowymi i ograniczającymi warunkami lub ze środowiskiem, które może być postrzegane jako nieoptymalne. Rozwija się wśród zwierząt narażonych na nierozwiązywalne problemy powstałe z frustracji lub konfliktu. Nie występują u dzikich norek. – Cambridge University Animal Welfare Information Centre „Report on the welfare of Farmed Mink and Foxes in relation to Housing and Management” ,1998
Taki rodzaj stereotypii zaobserwowany u ludzi sugerowałby poważne problemy psychologiczne. Pewnie powiedzielibyście, że są chorzy psychicznie. – Donald Broom, Professor of Animal Welfare at Cambridge University ; Chair of the European Union’s Scientific Veterinary Committee,BBC Wildlife, 1997
Dla mnie najważniejszym aspektem jest pytanie czy trzymanie norek i lisów, biorąc pod uwagę poważną naturę problemu jest etycznie możliwe do usprawiedliwienia. Odpowiadając na to pytanie należy wziąć pod uwagę konieczność oraz rozsądność celu, poziom naruszania dobra zwierząt, oraz wartość zwierząt. Jeśli chodzi o mnie to nie widzę potrzeby trzymania tych zwierząt, nie zaspokaja to ludzkich potrzeb, które nie mogłyby być spełnione w inny sposób. Trzymanie tych zwierząt oznacza, że ich typowe dla gatunku zachowania mogą być tylko częściowo okazywane, ponieważ są nieprzyzwyczajone do ludzi. Dla mnie brak potrzeby jest wystarczającym powodem do zakończenia tego rozwoju zamiast czekania na kolejne wyniki badań. – Dr H. Verhoog Instytut Ewolucyjnych i Ekologicznych Nauk, Uniwersytet w Leiden, Holandia
Wynikiem uwięzienia tego rodzaju jest to, że zwierzęta wykazują wszystkie typowe reakcje dzikich zwierząt w niewoli. Przedstawiają stereotypowe wzorce ruchów oraz najróżniejsze formy samookaleczania. Są to jasne sygnały dla każdego obiektywnego obserwatora, że uwięzione zwierzęta są pod wpływem stresu. Biorąc pod uwagę fakt, że wielkość ich przestrzeni życiowej w naturalnych warunkach jest 12 tysięcy razy większa od przestrzeni w zamknięciu, nie jest to zaskakujące. – Dr Desmond Morris, „The Animal Contract” 1990
Fermy ze zwierzętami futerkowymi mają więcej wspólnego z obozami koncentracyjnymi niż ze zwyczajnymi fermami. To jest najgorsza forma hodowli przemysłowej. Te fabryki są odrażającymi miejscami z malutkimi klatkami. W wyniku tego zwierzęta mogą cierpieć na skutek stresujących warunków. – Prof.Stephen Harris, profesor nauk o środowisku na Uniwersytecie w Bristolu, przewodniczący Mammal Society
Konkluzja nie może być inna niż ta, iż lisy i norki nie nadają się do trzymania w klatkach, a nawet więcej, nie nadają się w ogóle do hodowli. Cierpienie tych zwierząt przekracza cel, dla którego są trzymane, tym bardziej, że istnieją doskonałe alternatywy dla futer. – Prof. FJ Gommers , Uniwersytet w Utrecht, Holandia
Nie ma wytłumaczalnego powodu dla zabijania tych zwierząt lub trzymania ich w tak ograniczonych warunkach tylko dla potrzeby luksusu i żaden system hodowli na futra, zalecany czy istniejący, do tej pory nie spełnił fizjologicznych ani etycznych wymagań. – Związek Weterynarzy Republiki Federalnej Niemiec
W dzisiejszych fermach futrzarskich zwierzęta nie mają możliwości normalnego życia. W fermach tych powszechny jest kanibalizm czy samookaleczanie się. Noszenie futer było czymś, co zwykli robić ludzie z epoki kamienia. To, że ludzie wciąż to robią, jest zadziwiające. – Ingvar Johansson , były hodowca norek ze Szwecji
Fermy norek to odrażający przemysł. Norki są dzikimi zwierzętami. Trzymane w zamknięciu w pustych klatkach wariują. Argument, że Wielka Brytania powinna pozwolić na fermy norek, ponieważ jeśli nie pozwolimy to ktoś inny będzie to robił, jest bez znaczenia. Trzymanie norek w klatkach jest okrucieństwem, które tylko zmniejsza wartość naszego człowieczeństwa. – The Independent
Jeśli chodzisz na takie wyprawy jak ja, ciepło jest bardzo istotne. Nigdy nie używam futer. Jest wiele bardziej odpowiednich, praktycznych i cieplejszych stworzonych przez człowieka dostępnych alternatyw. – Sir Chris Bonington, alpinista
Biorąc pod uwagę co zwierzęta muszą przejść, nie ma w futrach nic modnego. Proszę, rezygnujmy z tego. - Stella McCartney (projektantka mody, córka ex-Beatlesa)
Mimo iż był to światowy hit w modzie w tym czasie, później dotarło to do mnie ze smutkiem, że ćwierć miliona lampartów zostało zabitych by umożliwić ten trend. [zwierzęta] wciąż są bez powodu zabijane żeby sprostać wymaganiom bezmyślnych ludzi, którzy pozostają uwięzieni przez bezmyślną modę. – Oleg Cassini (wykorzystujący niegdyś naturalne futra w kolekacjach)
Nikt nie potrzebuje okrycia norki... oprócz norki. – Glenda Jackson, aktorka
To niewiarygodne, że niektórzy projektanci wciąż zamieniają zwierzęta w ofiary mody. Koniecznie chcą, by wróciła moda na futra, więc rozdają je ciężko myślącym gwiazdom jak Diddy czy Jennifer Lopez, a oni założą wszystko co jest za darmo. Napisałam do nich wszystkich, że te zwierzęta umierają w cierpieniach, po to by w kiczowatej futrzanej czapie wyglądali jak yeti. – Pamela Anderson, aktorka
Wszystkie argumenty na podparcie ludzkiej wyższości nie są w stanie zaprzeczyć jednej niezaprzeczalnej prawdzie - w cierpieniu zwierzęta są nam równe.
- Peter Singer
Jeżeli rządowa machina wymaga od ciebie, abyś był pośrednikiem niesprawiedliwości wobec innych, wtedy powiadam ci - złam prawo.
- Henry Thoreau
Człowiek, który zabije jedno zwierzę jest przestępcą.
Człowiek, który zabija miliony zwierząt jest dobrym biznesmenem.
- Greenangels
Tak długo jak człowiek będzie zabijał zwierzęta, ludzie będą zabijali się nawzajem. W istocie, ten kto zabija i zadaje ból, nie zazna radości i miłości.
- Pitagoras
Naszym celem musi być wyzwolenie się poprzez rozszerzenie kręgu współczucia na wszystkie żywe istoty i na cały cudowny świat natury...
- Albert Einstein
Wielkość narodu i jego postęp moralny można poznać po tym w jaki sposób obchodzi się on ze swymi zwierzętami.
- Mahatma Gandhi
Największe zło to TOLEROWAĆ krzywdę
- Platon
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Piotrek W&W
Inżynier
Dołączył: 06 Wrz 2007
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: PL
|
Wysłany: Pią 19:34, 23 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Mam pytanko a jak wygląda produkcja sztucznych odpowiedników może Mikołaj napiszesz też coś na ten temat. Plusy i minusy np. bo chyba zawsze takie są ??
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kula
Student
Dołączył: 23 Lis 2007
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 21:35, 23 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
W pełni popieram Piotrka, nie wolno przedstawiać sprawy z jednej tylko strony. Trzeba powiedzieć że sztuczne futra produkuje sie z polimerów więc m.i. z ropy naftowej, a o tym jakoś greenpeace i inne organizacje "zielone" nie mówią.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mateusz Heise
Inżynier
Dołączył: 06 Wrz 2007
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: inąd
|
Wysłany: Nie 10:40, 25 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Drogi Mokołaju,
Jeżeli uważasz, że wymienione przez ciebie sposoby uśmiercania zwierzątek są mało humanitarne to poczytaj sobie chociażby jak kiedyś polowano na strusie emu w Australi albo dowiedz się jak w Chinach zabija się psy na mięso. Poza tym nie wierzę, że owe fermy to obozy koncentracyjne. Z jednego prostego powodu: ja przez sesją od stresu dostaje łupierzu, jaka więc będzie reakcja zwierzęcia, które jest dużo bardziej zestresowane ode mnie i jako zwierzę w żaden sposób nie umie sobie ze stresem poradzić? Sądzę, że gdyby rzeczywiście tak to wyglądało to do sklepów nie trafiałyby eleganckie futra, ale jakieś łachmany.
Jeszcze słowo wyjaśnienia: Moje poglądy wynikają z faktu, że od dziecka widziałem jak zabija się zwierzęta a później skóruje. Mój dziadek, który hodował najpierw nutrie a potem króliki robił to przy mnie od kiedy pamiętam. Ja sam w ramach swoich zabaw w średniowiecze tworzę różne ozdoby z kości. Może więc mam wypaczone poglądy na ten temat i jeśli ktoś tak myśli to proszę mi to uświadomić, byle konstruktywnie.
Zachęcam do dalszej dyskusji.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Farenthrill
Administrator
Dołączył: 06 Wrz 2007
Posty: 59
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dziekanów Leśny
|
Wysłany: Nie 20:55, 25 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Przepraszam, że odpisuje dopiero teraz, ale miałem weekend pełen atrakcji ...
Jeśli chodzi o futra naturalne, to sprawa ma się trochę inaczej niż większość osób myśli. Zawsze najłatwiejszym "kontrargumentem" jest to, że futra sztuczne nie są do końca ekologiczne, dłużej się rozkładają itd. Jest to jednak daleko posunięta generalizacja - również wśród firm oferujących futra sztuczne są różne firmy, korzystające z różnych technologii produkcji.
W Polsce firmy produkujące futra sztuczne korzystają w dużej mierze (lub wyłącznie) z materialów francuskiej firmy Tissavel International.
Przykładowy wygląd takiego sztucznego futerka:
Ciekawostką jest tutaj to, że firma ta otrzymała bardzo poważny certyfikat Öko-Tex Standard 100. Jest to certyfikat nadawany za używanie przyjaznych środowisku substancji, w pełni bezpiecznych. Nie chce mi się tłumaczyć wszystkiego na polski, ale jeśli chodzi o więcej działań proekologicznych TI, to:
We all know how important it is to respect the earth and the environment where we live.
Tissavel International wants to stay faithful to this commitment, and therefore is acting as follows:
we filter our waters with our own purification mill
we recycle an important part of our wastes
we work on a daily basis to reduce our energy consumption
our fabrics are guaranteed without azoïc colorant and without any substance of formaldehyde
we are in the process of getting the Oekotex certification
Inne firmy też chcą być jak najbliższe ekologicznemu ideałowi, więc będą dążyć do jak najwyższych standardów, z prostej przyczyny - im wyższy standard, tym większy popyt, a więc tym więcej pieniędzy .
Jeśli chodzi o to, co robią sobie zwierzęta zamknięte w klatkach, widziałem to na zdjęciach i filmach, i nie przekona mnie zdanie Mateusza, że futra byłyby wtedy porwane itd. Z tego co ja wiem, futra robi się głównie z części grzbietowych, a nie z łapek (które to sobie lisy odgryzają same), a futro oprócz "uszlachetniania" chemią jest potem zszywane przez krawców, tak, abby wyglądało jak jeden fragment materiału, więc dowolny strzępek można wszyć.
Moim zdaniem każdy sposób zabijania jest niehumanitarny, i argument dotyczący psów w Chinach nie jest w tym momencia na miejscu.
Myślę też, że hodowla przez Twojego dziadka zwierzątek była znacznie mniejsza niż np. wielotysięczne fermy hodowlane lisów syberyjskich, a co za tym idzie, panowały na niej nieco "inne" warunki. Widziałem dość dużo materiałów na ten temat z różnych organizacji i naprawdę wygląda to jak jeden wielki obóz koncentracyjny...
Chętnie podyskutuję dalej
Czy macie jeszcze jakieś pytania?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Piotrek W&W
Inżynier
Dołączył: 06 Wrz 2007
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: PL
|
Wysłany: Pon 11:52, 26 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Czyli z Twojej wypowiedzi można wyciągnąć wnioski że futra naturalne są złe a sztuczne dobre jedne mają tylko wady a inne zalety ale to chyba nie jest tak do końca. No ale jak wiemy każdy ma swoje zdanie na dany temat.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mateusz Heise
Inżynier
Dołączył: 06 Wrz 2007
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: inąd
|
Wysłany: Pon 13:24, 26 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Jeśli chodzi o odgryzanie sobie kończyn to nie do końca mnie zrozumiałeś, bo nie chodzi mi o samo obgryzanie, a o wpływ stanu zdrowia psychicznego i fizycznego zwierzęcia na jakość futra. Przykład: w moim liceum w Malborku hoduje się różne ciekawe zwierzęta. Swego czasu należałem do grupy zajmującej się nimi i widziałem jak szkolnej szynszyli wypadało włosie, bo ćwoki z gimnazjum katolickiego mieszczącego się w tym samym budynku obsesyjnie pukały w szybkę terrarium i płoszyły futrzaka.
Przypadki złego traktowania zwierząt na fermach na pewno się zdażają, ale na dłuższą metę czy na masową skalę takie działania zwyczajnie nie były by opłacalne. Surowiec gorszej jakości = mniej pieniędzy.
Tak samo za sporadyczne uważam przypadki znęcania się nad zwierzętami przed zabiciem ich w rzeźniach, bo to też zmiejsza jakość mięsa. Mięso zestresowanego zwierzęcia zmienia swoje pH, a co za tym idzie smakuje dużo gorzej i łatwiej się psuje. Tłumaczył mi to kiedyś kolega z technologi żywienia. Dlatego też nie bez powodu wspomniałem o katowaniu psów w Chinach. Bo po pierwsze jest to działanie godne potępienia ze względu na brutalność, a po drugie czysty kretynizm.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Clr.
Inżynier
Dołączył: 06 Wrz 2007
Posty: 93
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:31, 26 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Mozna dyskutować i się spierać wszystko w kulturalny sposób.....ale wk.rwiają mnie goście co ze sprejami w ten dzień chodzili po ulicy i wiadomo czym kończyło się spotkanie z nimi będąc w futrze (ja sam nie chadzam ale jakbym zobaczył takiego delikwenta co "robi" właśnie jakąś babcię to chyba bym mu kazał zjeść tą puszkę z farbą)A wiem że takie indywidua chadzają po mieście ,bo mi Mamusia powiedziała
To mi się wydaje niezłym przegięciem ,bo generalnie to nic dobrego raczej nie zdziałają a krwi napsuć mogą
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Farenthrill
Administrator
Dołączył: 06 Wrz 2007
Posty: 59
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dziekanów Leśny
|
Wysłany: Wto 1:30, 27 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Ok, już jestem i chętnie odpowiem każdemu z osobna .
Najpier Celler
Odkąd działam przy organizacjach prozwierzęcych ("ochrony praw zwierząt" brzmi zbyt poważnie, a "ekologiczne", to raczej przegięcie) poznałem bardzo wiele osób. Najróżniejszych wyznań, orientacji, poglądów, wyglądów i Bóg wie czego jeszcze. Znaczna większość z nich to weganie, lub wegetarianie. I mogę Cię zapewnić, że wśród wszystkich aktywistów Vivy!, do których ja też należę, nie spotkałem i nie słyszałem ani o sprejowaniu futer, ani o malowaniu sklepów, ani o modnym w Finlandii zalepianiu i cementowaniu zamków, ani o modnym w Rosji zabetonowywaniu wejść do sklepów z futrami. Podobnie nie słyszałem, aby zajmował się czymś takim ktoś ze Stowarzyszenia Empatia, ani Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. Te trzy organizacje (Viva!, Empatia, TOZ) skupiają w Polsce większość działaczy prozwierzęcych. I naprawdę, rozmawiałem z Czarkiem, prezestem całej polskiej Vivy!, który jest moim dobrym znajomym i on nie słyszał o takich akcjach (sprejowanie, etc.) w Polsce, nie mówiąc już o Darku Gzyrze z Empatii, który jest przeciwny nawet stawianiu zniczy pod sklepami z futrami.
Tak więc Twoja mama musiała widzieć albo jakichś zupełnych anarchistów, squotersów, czy innych ludzi, którzy sami się wzięli za wymierzanie sprawiedliwości . Na pewno nie byli to zwyczajowi działacze antyfutrzarscy.
Ja uważam, że wiele osób, które noszą futra, nie są świadome tego, co noszą i zgodnie z tym, co mówił Platon, "ich zło wynika z niewiedzy". Dlatego też nie można tylko ich za to piętnować, ale nie mówię, że mnie czasami nie trafia jak widzę taką obrośniętą babcię typu "Borostwór" .
Teraz Piorek W&W
Stary, każdą rozmowę o futrach trzeba zacząć nie od tego, że "kupujcie tylko futra sztuczne", bo wiele osób do tego to wszystko sprowadza, ale od tego, aby "nie kupować futer naturalnych". A to już zupełnie co innego.
Pod kątem ubioru jest całe mnóstwo innych tkanin, dzianin, materiałów i innych tworów w które możemy się ubrać, nie pozostaje tylko futro sztuczne i futro naturalne. Zresztą muszę Ci się przyznać, że nie często widuję Cię w futrze, podobnie jak mam nadzieję, Ty mnie .
Kolejna sprawa - ja jestem stanowczo przeciwny okrucieństwu, które niesie ze sobą "produkcja" (niefortunne słowo) futer naturalnych, jest to okrucieństwo, którego niczym nie można uzasadnić, ani wytłumaczyć oprócz zwykłej ludzkiej pychy... I to jest główny powód dla którego uważam noszenie futrer naturalnych za coś kompletnie nieludzkiego i bezsensownego. Zresztą na szczęście nie tylko ja. Potem dochodzą następne argumenty natury ekologicznej - o dziwo, żadna firma "produkująca" futra naturalne nie ma żadnych certyfikatów ekologicznych, przeciwnie do firm produkujących (tutaj to słowo pasuje doskonale) futra sztuczne. Przypadek? Hm...
Jeśli nie przekonują Cię argumenty natury etycznej, ani ekologicznej, to przyznam, że nie bardzo wiem, co mogę Ci odpowiedzieć. Znam osobę, która za nic w świecie nie może dopuścić do siebie tego, że futra można robić z szynszyli - nie mieści jej się to po prostu w głowie, że takie "cudne, słodkie, kochane, kuleczki" można zamordować. I w jej świecie nie ma miejsca na futra z szynszyli. Znam też inną osobę, która stojąc w środku prawdziwego piktogramu nadal twierdzi, że UFO nie istnieje, bo nie mieści jej się to poprostu w głowie. Ale kurcze, taka jest prawda, przynajmniej z każdego punktu widzenia jaki mam swoim w zasięgu, że nie ma plusów futer naturalnych noszonych przez ludzi, a tym bardziej obozów koncentracyjnych dla futrzanych zwierzaczków. I ok, mogę być małym pikusiem i mieć strasznie okrojony pogląd na sprawę, ale czemu w takim razie, kierując się takimi samymi przesłankami w Austrii i Wielkiej Brytanii uprawomocniono zakaz hodowli zwierząt z przeznaczeniem na futra? Czemu 70 naukowców (profesorów z różnych dziedzin) napisało bardzo długi tekst pt. "Etyczny argument...", którego tu nie przytaczałem, bo jest naprawdę baaaaaaardzo długi? Odpowiedz sobie sam
I na koniec Mateusz
Zacznę od szynszyli o których nieco wiem, bo moja znajoma zajmowała się wręcz fanatycznie hodowaniem tych zwierzaczków. Jeśli faktem jest, że bez dotykania, szynszylom w Twojej szkole wypadała sierść to było to spowodowane chorobą zwierząt lub brakiem witamin, bo w przeciwnym wypadku szynszyl gubi sierść tylko w momencie, gdy go za nią złapiemy i się wystraszy, tak jak koszatki czy koszatniczki nie gubią same z siebie ogonków.
W fermach futerkowych szynszyle są gazowane w komorach gazowych (zgodnie z Ustawą...). W innym informatorze opublikowanym przez fermę szynszyli można przeczytać "Przy wyjmowaniu z klatki łapie się za ogon, ponieważ nieumiejętne złapanie powoduje puszczenie sierści i powstają puste place na skórze, co podraża koszt chowu. Taką sztukę należy przetrzymać 3 miesiące, aby sierść odrosła. Ubój szynszyli na futra odbywa się przez skręcenie karku. Skóry zdejmujemy systemem płaskim, rozcinając je wzdłuż środkowej linii brzucha, a po uczesaniu i oczyszczeniu suszymy rozciągnięte na desce. Do deski mocujemy szpilkami."
Mamy więc na to odpowiedź.
Jeśli chodzi o samo czyszczenie futer, to naprawdę, można zrobić nawet z bardzo kiepskiego, matowego futra lśniącą "pelerynkę" i nikomu nie chodzi o to, aby to wyglądało tak jak wtedy, gdy żyło. Powszechne są futra z "golonych lisów" (futro przystrzyżone już po zabiciu zwierzaka), czy futra farbowane (m.in. futra z karakuł, czyli z zabitych 3-dniowych jagniątek, również futra z lisów, królików, czy jenotów). Do obróbki futer używa się silnej chemii. Przytoczę jeszcze raz fragment.
Podczas obróbki futra używa się dużych ilości żrących chemikaliów. Przemysł futrzarski zawsze twierdził, że prawdziwe futra ulegają biodegradacji. Jest to prawdą tylko w przypadku "świeżych" skór. W sklepach może znaleźć tylko wysoko przetworzone produkty, bo przecież nikt nie chce, żeby jego płaszcz zgnił po trzech dniach. W 1991 Environmental Protection Agency -organizacja zajmująca się ochroną środowiska ukarała dwie firmy zajmujące się przetwarzaniem futer grzywną w wysokości 1,6 miliona dolarów. Firmy te odmówiły przestrzegania regulacji dotyczących niebezpiecznych odpadów. W 1993 nowojorski kuśnierz został ukarany z tego samego powodu. Mimo to przemysł futrzarski nadal twierdzi, że sprzedaje "naturalne" produkty!
A jeśli chodzi o to, co napisałeś o "sporadycznym katowaniu zwierząt w rzeźniach", to nie wiem, skąd wziąłeś te informacje, ale ja wiem "z pierwszej ręki" (od człowieka z TOZu, który pomagał w zamykaniu wielu rzeźni), że jest to notoryczne. Zwłaszcza, że w polskich rzeźniach realia wyglądają tak, że zwierzęta patrzą na to, jak giną inne zwierzęta (np. podwieszane na hakach, z podciętymi gardłami, wcześniej ciągnięte za nogi i kopane), więc nie pisz, że to ich nie stresuje. Nie istnieje coś takiego jak "humanitarny ubój". To tylko hasło, wymyślone po to aby ci, którzy nie wiedzą jak to wygląda, wierzyli, że naprawdę było "szybko i bezboleśnie". Ale rzeźnie to inny temat na który niezbyt chętnie podyskutuję (bo jest bardzo przykry), ale jeśli ktoś bardzo będzie potrzebował, to zapraszam na priv .
Czy na temat futer macie jeszcze jakieś pytania?
Naprawdę świetnie mi się dyskutuje )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Szeryf
Inżynier
Dołączył: 08 Wrz 2007
Posty: 71
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kępno
|
Wysłany: Wto 2:03, 27 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
A ja ustosunkuję się do stwierdzenia Mikołaja że "jakiekolwiek uśmiercanie zwierząt jest złe". Mianowicie błąd! I to okrutny. Nie chcę nawet wyciągać argumentu że zwierzęta same na siebie polują i robią to bardziej niehumanitarnie niż 3 sekundowe uśmiercanie prądem lub zagazaowanie które na dodatek przed śmiercią znieczula.
NIe wiem jak wyobrażasz sobie lasy (a to powinno Cię interesować skoro jesteś na tych studiach) bez gospodarki łowieckiej, czyli stucznej stabilizacji liczebności zwierzyny i struktury płci czyli na chłopski rozum - zabijania. Nic ciekawego by z tego nie było. Jeśłoi zamierzasz wyciągnąć argument że myśliwi "sprzedają ideały" i walczą tylko o trofea to powiem Ci że wszyscy sobie zdają sprawę że gosp. łow. nie jest u nas idealna, ale to nie powód by jej zaniechać lecz ulepszać.
Co do sztucznych futer. Firma którą adwertyzujesz dostała jakiś tam medal ekologiczny, ale wiedz że to nie z tego powodu że jest bardziej ekologiczna jeśli chodzi o proces produkcji o firm szyjących z żywych zwierząt. Ta firma dostała to wyróżnienie z pośród innych firm zajmujących się tym samym czyli sztuczną produkcją futer. Nie można na tej podstawie formuować w niosków że jest lepsza niż futra z żywych zwierząt. Wiesz tylko tyle że jest lepsza niż inne podobne firmy. Co więcej, tworzywa sztuczne uzyskuje się w zasadzie wyłącznie z poliwęglanów czyli odróbki ropy naftowej! czyli tony CO2 i innego syfu w atmosferę, plus produkcja farb barwiących to następne koło zamachowe dla szejków.
Dlatego nie jestem w stanie łyknąć tego że futra z wrednego mordercy zajęcy itd. czyli wszechobecnego lisa jest mniej ekologiczne niż sztuczny poliwęglanowy produkt. Co do lisa to zieloni tak w wielkiej brytanii powariowali że lis tam jest pod ochroną (sic!) a jest go tyle że można go spotkać nawet na stacjach metra na przedmieściach londynu! W polsce jest go też od cholery i wcale bym się nie obraził gdyby futra z niego stały się modne
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Farenthrill
Administrator
Dołączył: 06 Wrz 2007
Posty: 59
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dziekanów Leśny
|
Wysłany: Wto 11:01, 27 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Ok
Drogi Szeryfie,
Nie wiem, czy pamiętasz, albo czy u Was na ćwiczeniach facet od łowiectwa też to mówił, że aby wszystko tak naprawdę mogło wrócić wśród zwierząt do stanu równowagi potrzeba by na 5-6 lat zabronić wszystkich odstrzałów. Gdybym ja sformułował taką tezę, pewnie zostałbym wyśmiany, ale ponieważ mówi to doktor, który przez całe życie zajmuje się tym zagadnienie, myślę, że powinniśmy się nad tym zastanowić.
Jeśli chodzi o to, że uważam, że zabijanie zwierząt jest złe, to wynika to z faktu, ze od paru lat jestem wegetarianinem i tak w głębi siebie czuję.
Ok, łowiectwo w Polsce nie jest idealne, ale moim zdaniem to co teraz tutaj jest, jako łowiectwo, przywracanie równowagi w liczebności zwierząt etc., nie jest jeszcze wersją ostateczną i na pewno istnieją lepsze rozwiązania, skuteczniejsze itd., tylko my ich jeszcze nie znamy. Podobnie jak istnieją lepsze źródła napędowe niż pochodne ropy, których my też nie musimy jeszcze znać. Podobnie jak fizycy mówią o punkcie zerowym próżni, ale nikt jeszcze nie wie jak to zrobić. I myślę, że kiedyś aktualny model gospodarki łowieckiej zostanie zastąpiony przez coś, co będzie, kurcze, idealne. I być może nie będzie bazował na zabijaniu zwierzaków.
Tak samo dziwi mnie to, że "żółta kropka" jest najgorsza w skutkach dla myśliwego, bo oznacza, że "nie szanuje on zwierzyny" (jak nam to tłumaczył doktor). A strzelając do niej, dobijając, patrosząc i wybielając potem czachę, się szanuje zwierzynę? Dobra, ale to taki off-topic mały.
I to, że zwierzęta się zabijają - masz rację. Ale po pierwsze, nigdy nie robią tego dla zabawy (nie mam na myśli tutaj larw owadów), tylko z konieczności. I napewno nie chodzą potem w tych futrach. Gdybyś przeczytał pierwszy mój post to znajduje się tam informacja co dzieje się ze zwierzętami przed "krótkim porażeniem prądem", o którym mówisz. W końcu - my jesteśmy w stanie dokonać wyboru i nie musimy zabijać.
Z części na temat futer, o której piszesz wynika to, że nie przeczytałeś mojego pierwszego postu, w którym wkleiłem m.in. informację o mitach na temat futer. Tam jest piękna odpowiedź na to, o czym piszesz.
Tak samo nie mam na myśli medalu ekologicznego wśród firm produkujących futra sztuczne, tylko certyfikat, a to znaczna różnica. Certyfikat jest przyznawany za ścisłe spełnianie norm. Sprawdziłem, i drugi z potentatów rynku - Jiangsu Girmes Special Textiles Co. Ltd też ma certyfikację Oekotex Standard 100. Proszę, przeczytaj od początku tę dyskusję.
Jeśli chodzi o futra z lisów do których strzelają myśliwi, to na zeszłorocznej manifestacji rozmawiałem ze starszym panem, który całe życie jest myśliwym i opowiadał jak to wygląda. I opowiadał też, że po zastrzeleniu lisa odcina kitę, a lista zakopuje, bo nikt nie chce takich futer. Za kitę dostaje w kole 20zł.
Ludzie mają ciągle dość stereotypowe myślenie, gdzie futra wyglądają tak jak w latach 80' i są z rudych lisów, a futra sztuczne są gorsze niż plastikowe chińskie zabawki. Ale mamy XXI wiek, i kilka rzeczy się pozmieniało.
I naprawdę Szeryfie, dziwi mnie Twoja logika, że firmy, które muszą płacić 1.6 miliona (!!!) dolarów za powodowanie skażeń środowiska, przez które nie można pobierać wody gruntowej, bo następuje takie skażenie tychże wód, które są zamykane za zanieczyszczanie środowiska i gdy jedna taka firma może wyprodukować tyle zanieczyszczeń co milion ludzi rocznie (pół Warszawy!) są dla Ciebie bardziej ekologiczne niż zakłady filtrujące swoją wodę, nieużywające formaldehydów i ściśle certyfikowane przez Oekotex.
Ale myślę, że po prostu nie przeczytałeś pierwszego postu
A poza tym (tak jak wcześniej pisałem) nikt nie musi nosić futra... oprócz zwierząt.
Pozdrawiam,
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Szeryf
Inżynier
Dołączył: 08 Wrz 2007
Posty: 71
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kępno
|
Wysłany: Wto 14:32, 27 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Ok. Czyli dyskutujemy dalej, bo w żadnym wypadku mnie nie przekonałeś.
A więc odnosząc się do 1 akapitu twojej wypowiedzi (5-6 lat bez strzelania) to ja tego nie słyszałem, ale wierzę że coś takiego zostało powiedziane. Jednak weź pod uwagę że to tylko 5-6 lat a nie całkowite zaniechanie łowiectwa bo po tym okresie i tak trzebaby było wznowić odstzały i gwarantuję Ci że nie tylko na 5 lat...
Dalej, na temat substytutu gosp. łowieckiej. Na dzień dzisiejszy go NIE MA i DŁUGO nie będzie. Więc to, że odstrzał nie zawsze udaje się zrealizować w humanitarny sposób, ale jest on NIEZBĘDNY dla utrzymania naszej przyrody w stanie zbliżonym do tego co mamy obecnie. A gwarantuję Ci że zabitemu zwierzęciu wszystko jedno czy wisi na ścianie i było wypatroszone. Może to brzmieć niesmacznie, ale alteratywa to śmierdzący rozkład i powolne toczenie przez robaki w środku lasu. Również nie brzmi miło, prawda? (Błagam tylko nie wyciągaj argumentu że toczenie przez robaki jest bardziej naturalne, bo umrę)
Co do tego że my nie musimy zabijać zwierząt, to nadal się z tym niezgodzę. Jesteśmy jednak stworzeni jako wszystkożercy a w sumie od zaraznia dziejów "wega jedzenie" było zamiennikiem przy niedoborze mięsa. Od zawsze polowano i jedzono zwierzęta. Nasz organizm potrzebuje pewnych substancji w nich zawartych (białek i tłuszczów zwierzęcych).
"Certyfikat jest przyznawany za ścisłe spełnianie norm". I tutaj mógłbym skończyć. Certyfikaty Typy ISO stomilionów lub certyfikat spełniania norm emisji spalin Typu EURO-4 czy wchodzące EURO-5 w powszechnym myśleniu oznaczają samochody ekologiczne. d***. One spełniają TYLKO "rygorystyczne normy" a te normy to nadal konkretne ilości CO2, związków siarki itd. wywalane w atmosferę z każdym kilometrem. Co kilka lat wchodzi "nowe EURO np. 5) ale gdy sprawdziłem to na niemieckiej wikipedii (na polskiej nie ma) to te normy naprawdę nielwiele się od siebie różnią, a i tak te nasze europejskie są chyba najbardziej rygorystyczne na świecie. Dochodząc do konkluzji proponuję dowiedzieć się jaka ilośc chemikaliów jest zużywana przy ogólnej produkcji sztuczniaków czyli co oznacza ten certyfikat spełniania norm. Bo mimo wszystko certyfikat ekologiczny brzmi ładnie i jest stworzony tylko po to, aby dać ludziom iluzję bycia pro-eko i iluzję bycia "odpowiedzialnym konsumentem". W przypadku samochodów aktualnie nie mamy wyboru, bo alternatywne źródła zasilania (jak prąd i wodór) są skutecznie zagłuszane i tłamszone przez lobbing przetwórców ropy. A prawda jest taka że już teraz moglibyśmy na masową skalę produkować samochody na wodór, a z naszej rury wydechowej ulatywałaby tylko... para wodna.
Pan starszy myśliwy od kity za 20 PLN wykazuje tylko całkowity brak zrozumienia dla gosp. łowieckiej i celu odstrzału lisa. Zresztą skoro taka skórka jest nic nie warta to może warto byłoby lobbować za tym żeby przemysł futrzarski musiał pozyskiwać jakąś część surowca z kół łowieckich i brał nawet za psie pieniądze te skórki. Na pewno da się z nich zrobić ładne futerko dla pani która ma na tym punkcie bzika. Wydaje mi się że zamiast akcji społecznych i robienia hałasu (który i tak nic nie zdziała, bo ludzie za miesiąc już nie będą nawet o waszym dniu pamiętać), powinniście przejąć się problemem proponując takie racjonalne rozwiązanie organiczeń w przemyśle ludziom którzy mają coś do powiedzenia (czyt. ministerstwu).
Wiem że mamy XXI wiek i parę rzeczy się zmieniło, więc jestem w stanie uwierzyć że również hodowle zwierząt futrzarskich są pod inną kontrolą niż kiedyś i raczej nie masz co liczyć na śmierć tego przemysłu. Proponuję lobbowanie pomysłów pozykania surowca z lasów czy obowiązku utylizacji odpadów (odchodów i reszt zwierząt). Jest to na pewno bardziej racjonalne i możliwe do osiągnięcia.
Gdy martwisz się eutrofizacją wód przez azot z odchodów, powinieneś zwrócić większą uwagę na problem nawozenia i milionów ton azotu który z tego tytułu jest co roku rozpylany nad niemalże wszystkimi polami. To jest główne źródło zła. Z odchodami można sobie poradzić całkiem zgrabnie, bo istnieją nawet w polsce gospodarstwa które zbierają odchody swoich zwierząt i w spec. zbiornikach przetwarzają je i otrzymują metan który spalając ogrzewają budynki. Problem więc tkwi znów tylko w odpowiednim ustawodastwie i normowaniu hodowli zwierząt futerkowych.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Farenthrill
Administrator
Dołączył: 06 Wrz 2007
Posty: 59
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dziekanów Leśny
|
Wysłany: Wto 20:56, 27 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Ok, zatem dyskutujmy dalej
Ale na wstępie mam prośbę - nie odpisuj, jeśli nie przeczytasz całego posta . Tłukłem go grubo ponad godzinę i nie chce mi się go pisać jeszcze raz .
Po pierwsze, od takiego "krzyku", jak to wdzięcznie ująłeś, jak nasz, czyli manifestacje, ulotki, plakaty, zabroniono już całkowicie hodowli wszystkich zwierząt dla futra w Anglii i Austrii, a w Holandii hodowli lisów i szynszyli. Jeśli więc miało to taką siłę przebicia, to będę cały czas obstawiał przy tym, że jednak warto robić to, co robimy.
Po drugie, dzięki akcjom takim jak nasza, w informowanie społeczeństwa o futrach naturalnych włączył się najpoważniejszy polski magazyn na temat mody, Fashion, a trzy duże firmy ciuchowe (nie wiedziałem jak je nazwać) wycofały całkowicie ze swojej oferty wszystkie produkty futrzane, lub zastąpiły je alternatywami.
Nasza rozmowa powoli schodzi na tematy ogólnozwierzęce i odbiega od tematu futrzarskiego. Jak dla mnie może i tak być. Jeśli chodzi o to, że ludzie od zawsze zabijali zwierzęta, to podobnie jak od zawsze zabijali ludzi, od zawsze nie zabijali ludzi, a jeszcze inni od zawsze nie zabijali zwierząt. Możemy też powiedzieć, że od zawsze istniał kanibalizm, czy kazirodztwo. Możemy też napisać, że od zawsze istnieli wybitni myśliciele i umysły wyprzedzające swoją epokę. Ale po co to wszystko pisać? Po pierwsze dlatego, że po kilku tysiącach lat ludzie zauważyli kilka wspaniałych zależności - zauważyli np., że kazirodztwo ma fatalne konsekwencje, i stało się ono czynem nagannym moralnie (ok, nie wszędzie, ale w większości świata). Podobnie rzecz się miała z kanibalizmem, czy mordowaniem ludzi (część osób jeszcze optuje za karą śmierci, ale generalnie co do mordowania ludzi wiemy już, że jest be). I tych wszystkich rzeczy zakazano. Moglibyśmy się spierać, że przecież martwemu człowiekowi wszystko jedno, czy będzie zjedzony, czy nie. Moglibyśmy się spierać, czy jego mięso jest takie samo, jak wieprzowina (a jest, bo wieprzowina jest najbardziej zbliżonym składnikowo mięsem do ludzkiego), ale każdy z nas czuje, że generalnie ludzi nie powinno się jeść. Można ich np. zakopać w ziemi i wtedy (nie bądźmy obrzydliwi, co nie? ) rozkładają się, śmierdzą i zjadają ich robaki. I to jest ok.
W pewnym momencie istnienia naszej obecnej cywilizacji, ludzie zauważyli, że zjadanie zwierząt też nie jest zbyt zdrowe, ani sensowne, ani potrzebne. Nie denerwuj się, tylko czytaj dalej. Zauważyli to już od starożytności mędrcy tacy jak Pitagoras, Platon, czy Budda. W późniejszych czasach Leonardo da Vinci, Isaac Newton, Charles Darwin, i cały sztab ludzi, którzy odmienili świat. Także Linneusz napisał taki dość znany cytat, w którym stwierdzał, że po wszystkich analizach "Zarówno wewnętrzna jak i zewnętrzna budowa człowieka w porównaniu z anatomią zwierząt świadczy o tym, że naturalnym pożywieniem człowieka są owoce i soczyste warzywa". Ok, pomyślisz sobie - ale co oni wszyscy mogli wiedzieć, skoro nie byli biologami (pomijając Darwina i Linneusza), nie znali dzisiejszej medycyny, nie mieli wiadomości na temat DNA, ani wszystkich innych cudów świata dzisiejszego. Ale czy tak naprawdę cokolwiek interesują Cię dokonania dzisiejszych naukowców? Czy bazujesz na tym, co usłyszałeś w szkole na biologii, od pani zajadającej się schabowym, że mięso jest potrzebne, bo zawiera jakieś tam konieczne składniki (podejrzewam, że użyła nawet nazwy aminokwasy egzogenne, czy innej na temat białka zwierzęcego). Bo widzisz, ja dość wnikliwie przebadałem ten temat, podobnie jak moja dziewczyna, która studiowała na Akademii Medycznej temat bardzo blisko związany z mięsem - dietetykę.
Wiesz, jest taki dział medycyny, który nazywa się anatomią porównawczą. Jest to specjalizacja, która ma pewną ciekawą zależność. Mianowicie mnóstwo osób, które się nią zajmują (tą specjalizacją) i to nie studentów takich jak Ty, czy ja, tylko profesorów i doktorów, twierdzą, że człowiek jest... roślinożerny. Ale ok, pomińmy autorytet naukowy, bo on sam w sobie nic nie oznacza. Przejdźmy do faktów.
Faktów jest kilka - jednym z nich są brytyjskie badania Towarzystwa Dietetycznego na 13.000 wegetarian i 13.000 ludzi jedzących mięso, prowadzone przez 10 lat. Badania te miały dać odpowiedź na pytanie, czy wegetarianizm jest zdrowy. Wynik być może dla niektórych był zaskakujący - 95% mniej chorób serca u wegetarian, 99% mniej raka odbytu u wegetarian. Brak zawałów. Towarzystwo Dietetyczne napisało długi raport na ten temat, stwierdzając dość jednoznacznie, że wegetarianizm jest bardzo zdrowy, robiony z głową (!!! czyli nie żywimy się samymi jabłkami i snickersami !!!), dostarcza człowiekowi wszystkich niezbędnych substancji pokarmowych. Ale to tylko jedno Towarzystwo Dietetyczne.
W latach 60 przeprowadzono szereg badań, które wykazały, że jedną z głównych przyczyn przedwczesnej śmierci mieszkańców Europy Zachodniej i Stanów Zjednoczonych (poza tytoniem i alkoholem) jest spożywanie mięsa. W roku 1961 "Journal of the American Medical Association" stwierdził, że od 90 do 97% chorób serca spowodowane jest spożyciem mięsa i można zapobiec temu stosując dietę wegetariańską.
"China study" - zakrojony na szeroką skalę projekt badawczy, tym razem na 20.000 wegan i wegetarian. Co się okazało? Zgaduj . Poza wnioskami takimi jak poprzednio, okazało się jeszcze, że u wegetarian jest bardzo mała możliwość wystąpienia chorób autoimmunologicznych, czyli takich, w których Twoje ciało zaczyna zwalczać samo siebie (np. tocznia, autoagresja komórek itd.). Dzieje się tak z prostej przyczyny - zjadając mięso, wprowadzasz do organizmu białko, takie jak nasze, które organizm musi traktować jako ciało obce i je zwalczać próbując rozłożyć. W pewnym momencie może mu się coś "popieprzyć" lekko mówiąc i zaczyna zwalczać sam siebie. U nas, wegetarian (i wegan) nie ma takiego problemu. Podobnie jak nie ma problemów z cholesterolem, skrajnie rzadkie są problemy z nadwagą. Nie jest to moja teoria, tylko sztabu lekarzy naukowców i profesorów medycyny.
Biolodzy i żywieniowcy jako powód zapadania na wymienione powyżej choroby w przypadku osób jedzących mięso, podają fakt, że układ pokarmowy człowieka nie jest przystosowany do trawienia mięsa. Niekwestionowanym dowodem jest porównanie cech drapieżników z roślinożercami. Zwierzęta mięsożerne mają krótki układ trawienny (tylko trzy razy dłuższy od ich tułowia), co pozwala na szybkie wydalenie rozkładających się, toksycznych resztek mięsa. Natomiast roślinożercy, u których pokarm roślinny przyswaja się wolniej, mają przewód pokarmowy 12 razy dłuższy od tułowia. Przewód pokarmowy człowieka jest czterokrotnie dłuższy do przewodu pokarmowego drapieżników, dlatego nadaje się do trawienia pokarmów roślinnych. Mięso spożywane przez człowieka ulega procesom gnilnym już w przewodzie pokarmowym. Powstające toksyny mogą obciążyć nerki i spowodować powstanie skazy moczanowej, reumatyzmu a nawet raka.
Porównanie budowy i funkcjonowania tych części organizmu ludzkiego, które służą zdobywaniu pokarmu i przyswajaniu go, są identyczne jak u roślinożerców (np. małpy). Oto krótkie porównanie:
Zwierzęta mięsożerne mają pazury, podczas gdy u roślinożerców i człowieka występuje ich brak.
U mięsożerców brak jest porów na skórze (skóra nie wydziela potu), natomiast zwierzęta żywiące się pokarmem roślinnym jak i człowiek mają pory, przez które wydzielany jest pot.
U zwierząt drapieżnych występują słabo rozwinięte siekacze, podczas gdy trzonowce są spiczaste, długie i ostre. U roślinożerców i u człowieka występują dobrze rozwinięte siekacze, natomiast trzonowce są płaskie, przystosowane do rozdrabniania i rozcierania pokarmu.
Zwierzęta odżywiające się mięsem mają słabo rozwinięte gruczoły ślinowe, kwaśny odczyn śliny, która nie zawiera ptialiny przeznaczonej do trawienia skrobi. Ślina roślinożercy ma odczyn alkaiczny, przystosowany do trawienia skrobi i cukrów złożonych. Właśnie taki jest skład śliny ludzkiej.
Żołądek mięsożercy ma kształt okrągłego woreczka i wydziela mocno stężony kwas solny, dzięki czemu może trawić mięso, podczas gdy żołdek roślinożercy ma kształt bardziej podłużny o złożonej strukturze. Stężenie kwasu solnego jest 10 razy mniejsze.
To są fakty.
W kontekście "niezbędnych" białek też jest interesująca ciekawostka.
Czołowy autorytet w dziedzinie biologii i fizjologii żywienia, dr. Pavo Ariola, stwierdził: "Oficjalne dane na temat dziennego zapotrzebowania na białko mówią, że wcale nie potrzebujemy 150g białka, jak twierdzono jeszcze 20 lat temu, lecz jedynie od 30 do 45 g. Dowiodły tego rzetelne badania o zasięgu ogólnoświatowym. Białko spożywane w nadmiarze nie tylko się marnuje, ale jest przyczyną poważnych zakłóceń w organizmie oraz powoduje występowanie raka i choroby serca. Aby otrzymać 45g białka dzienne, nie trzeba jeść mięsa. Można je uzyskać z diety ściśle wegetariańskiej, składającej sie z ziarna, soczewicy, orzechów, warzyw i owoców".
Badania Instytutu Karolińskiego w Szwecji i Instytutu Maxa Plancka w Niemczech wykazały, że większość warzyw, owoców, nasion, zbóż i orzechów jest źródłem pełnowartościowych białek, które są łatwiej przyswajalne niż białka pochodzące z mięsa. Nie wprowadzają one do organizmu żadnych toksyn.
Jeśli chcesz iść dalej tropem ekologii paliwowej, to możemy i o tym podyskutować - "Każda kaloria białka mięsa wołowego, uzyskanego w hodowlach, wymaga zużycia 78 kalorii z paliw kopalnych. Zboże i fasola są pod tym względem 22 do 40 razy tańsze". (M.i D. Pimentel 1979)
Na zakończenie tematu "roślinożercy, czy mięsożercy", nasuwa mi się fajny cytat. Angielski poeta, zagorzały wegetarianin, Shelley, napisał w "Vindication of Natural Diet": "Niechaj orędownik pokarmu zwierzęcego zmusi się do przeprowadzenia rozstrzygającego eksperymentu co do wlasnej natury i - jak doradzał Plutarch (to był taki rzymski historyk) - niech rozszarpie żyjące jagnie zębami, a potem, zanurzywszy głowę w jego wnętrzościach, ugasi pragnienie dymiącą krwią... wtedy i tylko wtedy będzie konsekwentny".
Prawda jest taka, że mięso to przyzwyczajanie wpajane ludziom od dziecka i dlatego większości z nas wydaje się czymś tak uniwersalnym, koniecznym i niezbędnym, że aż strach myśleć co by było gdyby go nie jeść. Nie wiem jak Was, ale ja osobiście znam wiele osób (w tym mnie samego), które były zmuszane do jedzenia mięsa przez rodziców, mimo iż same tego nie chciały. A potem to się dość głęboko zakorzenia. U niektórych już na zawsze.
Już na zakończenie, bo odpisuję Ci ponad godzinę i mam jeszcze dziś trochę pracy - standardy ISO o których pisałeś określają między innymi "segregowanie dokumentów", więc nijak się nie mają do certyfikacji ekologicznych.
I jeśli piszemy już o lobby szejków od ropy, napiszmy też o lobby mięsnym i elektrycznym (Stoen np. odmówił skupowania energii z wiatraków koło Jastrzębiej Góry).
Ale koniec końców, temat miał być o futrach. Moim zdaniem naprawdę nie jest konieczna hodowla zwierząt dla futer, bo do niczego to nie służy, a dla samej pychy, aby ktoś myślał, że ładniej wygląda nie jest to warte tego wszystkiego. Mój pierwszy post miał być informacją o DBF2007 i miał mieć "kilka słów" na temat tego, po co jest w ogóle obchodzony. Potem zostałem poproszony o przedstawienie sprawy futer sztucznych, więc zrobiłem to w miarę moich możliwości. Nie oznacza to, że reklamuję futra sztuczne i namawiam do ich kupowania - wręcz przeciwnie, namawiam do niekupowania futer jako takich. Naprawdę jest mnóstwo innych, rozsądniejszych rozwiązań i ciekawszych materiałów. Zresztą też to ciekawe zjawisko, że o futrach dyskutują mężczyźni, a noszą je (niektóre) kobiety .
Jeśli ktoś dobrnął do tego miejsca, to jest dobry . Ja ledwo dobrnąłem
Pozdrawiam i mam nadzieję, że w miarę spójnie i przystępnie przedstawiłem mój punkt widzenia .
I naprawdę, nie uważam, że wegetarianie są dobrzy, a jedzący mięso źli, bo to za daleko posunięta generalizacja. Uważam, że ja niejedząc mięsa robię dobrze i postępuję etycznie. I czuję się zdrowiej (może nie w tym momencie, bo mnie złapał katar, ale ogólnie). A co do mitu o braku siły u wegetarianach, napiszę tylko tyle, że są mistrzowie świata w zapasach, którzy są wegetarianami. I tylko tyle . Naprawdę nikogo nie potępiam i nie mam do nikogo pretensji... I strasznie nie lubię konfliktów na jakimkolwiek tle, a na jedzeniowym mam z nimi do czynienia zaskakująco często i tak. Mam nadzieję, że mnie rozumiecie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
renia
Student
Dołączył: 06 Wrz 2007
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 21:48, 27 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Jak najbardziej zgadzam sie z Szeryfem. Ludzie zawsze zabijali zwierzęta, bo po to nam dał je Stwórca, żebyśmy mogli z nich korzystać. Zawsze je jedliśmy, używaliśmy skór i futer. Taka jest kolej rzeczy - są nam po prostu potrzebne. Ja też kocham zwierzęta, ale są pewne granice. Nie stawiajmy na równi ludzi i zwierząt! Nie wiem dlaczego ta akcja dotyczy tylko futer - przecież wszyscy noszą skórzane buty, paski, torebki, mamy poduszki wypchane pierzem- to wszystko przecież pochodzi od zwierząt! Tak jest i będzie, i takie jest życie. Uważam, że jeśli ktoś ma potrzebę angażowania się w akcje społeczne, to niech będzie wolontariuszem w domu dziecka albo starców, prowadzi pomoc dla dzieci z Afryki, czy zbiera śmieci w lasach. Pozdrawiam!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Farenthrill
Administrator
Dołączył: 06 Wrz 2007
Posty: 59
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dziekanów Leśny
|
Wysłany: Wto 22:10, 27 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
No widzisz Reniu - jednak nie wszyscy .
Ja nie noszę pasków, nie używam skór, nie śpię na poduszce wypchanej pierzem i naprawdę dobrze mi się żyje . I milionom innych wegetarian też .
Jeśli chcesz w to wplatać jeszcze religię, to odpowiedz mi szczerze, czy myślisz, że Stwórca chciałby tworzyć czujące wrażliwe stworzenia, aby je męczyć? Czy chciałby dać nam pokarm, który powoduje raka, choroby serca i jest generalnie nie zdrowy, i czy wreszcie nie przystosowałby naszych jelit do jego trawienia? Przemyśl. Stwórca dał nam wolną wolę i pozwolił rozróżniać co jest dobre, a co złe. Każdy patrzy na to wszystko inaczej (na kwestie religijne też), ale moim zdaniem np. futra są niepotrzebne i złe. Wystarczająco obszernie opisałem czemu mam takie zdanie.
Tematem skór i pasków zajmujemy się podczas Międzynarodowych Dni Wegetarianizmu, ale nigdy nie pamiętam kiedy one wypadają i zawsze jestem mile zaskoczony, "że to już" . Skóry są pozyskiwane (głupie słowo) ze zwierząt rzeźnych, a nie ze specjalnie ku temu hodowanych futrzaków.
A poza tym nie przeczytałaś mojego ultradługiego postu nad którym tak się namęczyłem
Pozdrawiam,
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|